Solidarność i Pamięć Armaan (2003) Fabuła Siddharth Sinha z powołania jest doktorem. Jego największym marzeniem jest zbudować nowoczesny szpital. W zdobywaniu pieniędzy pomaga mu jego syn, Akash. Nagle sprawy przybierają zupełnie inny obrót. Siddharth umiera, a jego syn musi wybierać pomiędzy miłością, a marzeniem jego ojca... Którą z dwóch kobiet - Nehe czy Sonię, darzy większym uczuciem? Czy Akash dokona właściwego wyboru? Obsada Amitabh Bachchan – Dr. Siddharth Sinha Anil Kapoor – Dr. Akash Sinha Preity Zinta – Soniya Kapoor Gracy Singh – Dr. Neha Mathur Randhir Kapoor – Gulshan Kapoor Aamir Bashir – dr. SAnjay O filmie - Nominacja do nagrody Filmfare w kategorii Najlepszy Czarny Charakter: Preity Zinta. - Nominacje do nagród Screen w kategoriach: Najlepszy Charny Charakter dla Preity Zinty i Najlepszy Żeński Playback Singer dla Sunidhi Chauhan za piosenkę "Meri Zindagi Mein Aaye Ho" _____________________________________ O filmie: No cóż... na pewno ten film nie zalicza się do jednych z moich ulubionych, ale w sumie nie był aż tak zły. Pierwsza część to kompletna porażka, strasznie nudna i banalna. Po prostu nie mogłam na to patrzeć. Bez przesady ludzie nie są aż tak bezbarwni. Zero ukazania emocji, jedynie sztuczne spojrzenia, teksty, gesty. Druga część filmu wraz z wkroczeniem Preity jako rozpieszczonej córeczki tatusia wyzwala w reszcie bohaterów trochę emocji, uczuć. W końcu widzimy jakiś postęp, akcja się zagęszcza, w końcu robi się w miarę ciekawie. Druga część jest dobra, da się obejrzeć, jednak mogli i tak wykonać lepszą robotę. Anil - był bardzo nijaki w tym filmie, nie podobał mi się jako amant, bardziej pasuje mi do ról wrednych i okrutnych jak na przykład w Slumdogu. Tam miał naprawdę świetną rolę i spisał się wyśmienicie. Tutaj jako głupawy zakochany facet, który nie wie, co ma robić wypadł bardzo średnio. Preity Zinta - gdyby nie ona, ten film byłby całkowitą porażką. Była wspaniała, jej mimika, gesty, idealnie dopasowała się do takiej roli, jaką miała zagrać. Nie dziwię się, że dostała nagrodę, lub była nominowana, nie pamiętam. Poradziła sobie znakomicie i udowodniła, że żadna rola jej niestraszna. Druga główna bohaterka - ta już była o wiele gorsza. Może i spodziewałam się, że nie będzie wcale dobra, ale żeby aż tak słabo zagrać? To było straszne, zero uczuć, a jak już się pojawiły to wydawały mi się sztuczne. Jedyne, co było dobre w jej wykonaniu to kłótnie. Oj wściekała się, co chwila. Amitabh - nie pojawiał się na ekranie wcale tak dużo razy, ale nie za bardzo go lubię. Stwierdziłam to przy oglądaniu tego właśnie filmu. Nie darzę go sympatią, a większość granych przez niego ról mnie osobiście irytuje. Szczerze mówiąc to wzięłam się za ten film, ponieważ znalazł się na drugim miejscu w przygotowanej przeze mnie liście filmów których jeszcze nie widziałam. Ogólnie rzecz biorąc końcówka filmu nie jest wcale zła i ratuje całe dzieło. Manipulacje Preity zasługują na duże uznanie. Piosenki... w sumie chyba nie były takie złe. Były dwie, które przypadły mi do gustu, jedna z Preity, w której na początku dziewczyna jest w wannie z płatkami róż, a druga, gdy Anil i ciemnowłosa bohaterka jadą na rowerach. Reszta mnie nudziła. Nie oszukując was wyznam, że większość pierwszej połowy widziałam na przyspieszeniu Nie wiem czy moja opinia was zachęci czy raczej przeciwnie, ale lepiej żebyście sami zdecydowali czy to dobry, czy raczej zły film. Dobra obsada wydawałoby się GWARANTUJE sukces. Bo grają tu takie sławy jak Amitabh Bachchan, Anil Kapoor, Preity Zinta . Efekt? Kolejny "mdły" film. Na bollywood.pl 3,95/5. Można zobaczyć, a za miesiąc czy 2 człowiek zastanawia się o czym to było? Jedynie "Cintusia" jako zły charakter (!) ratuje to "dzieło" przed zaliczeniem do filmów całkiem nieudanych. Jeśli jednak nie będziemy liczyć na zbyt wiele, zaczynając oglądanie, to być może nie będzie to czas stracony Przykładowo - muzyka może się podobać. Nie , nie, nie. Sto razy nie dla takich ról Preity. Nie dlatego, że mi się nie podobała, ale dlatego, że w ogóle nie pasuje do niej ta rola. Preity nie jest stworzona do negatywnych ról. Jej łzy w tym filmie, kompletnie mnie rozwaliły. Wyglądały tak naturalnie, tak smutno, jakby rzeczywiście żałowała Szacunek dla Anila, nie wierzyłam w tego aktora. Po tym filmie uważam, że jest rewelacyjny. Muszę ponownie sięgnąć po jego filmy zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl dotykserca.keep.pl