ďťż
Czy zwierzęta mają dusze?

Solidarność i Pamięć

Zawsze czułem więź ze zwierzętami, kochałem wiele zwierząt, opiekowałem się nimi, przynosiły mi radość, a także zmartwienia. Chowałem je, w ziemię, i zastanawiałem się czemu nie zasłużyły na krzyż? Czy one mają dusze...


Avador, Bardzo wrażliwy z Ciebie chłopiec Na temat duszy zwierząt znalazłem coś na stronie ks.dr. Michała Kaszkowskiego:

Czy zwierzęta i rośliny posiadają duszę?

Duszą w sensie ogólnym nazywa się pierwiastek życiowy, dlatego też w takim sensie można mówić nie tylko o duszy ludzkiej, ale również o duszy zwierzęcej, a nawet - roślinnej. Zwierzęta posiadają duszę zmysłową, rośliny zaś - wegetatywną. Dusza ludzka jednak zdecydowanie różni się od duszy roślinnej i zwierzęcej, ponieważ jest duchowa i nieśmiertelna. Dzięki niej człowiek potrafi poznawać rozumowo i kochać w sposób zupełnie wolny. Dusza zwierząt i roślin przestaje istnieć z chwilą ich śmierci.

Więcej na temat duszy mozesz przeczytac na stronie: http://www.teologia.pl/m_k/zag03-03.htm
Ja chcę konkretów z Biblii a nie jakiś farmazonów :evil: przytaczam:
"Dusza zwierząt i roślin przestaje istnieć z chwilą ich śmierci "
Pytam się więc - dlaczego tak jest
Po naukową rozprawę na ten temat odsyłam do Doktora Kościoła św. Augrustyna i jego Sumy Teologicznej - sporo też jest na ten temat w 2 tomowej dogmatyce ks. prof. Cz. Bartnika z KUL.

Jeśli tego będzie za mało odsyłam do najwiekszego polskiego tyomisty o światowym dorobku naukowym prof. Alberta Krąpca.

W pozycjach tych znajdziesz dokładną i dogłebną analizę Objawienia w tej materii wraz z podaniem stosownych cytatów biblijnych i ich egzegezą.


Ja się pytam co na to Biblia a nie jakiś Albert Krąpca - PRZECIEŻ albert Krąpca to nie CHRYSTUS :twisted:
O. Krąpiec powie ci, co mówi Chrystus i opatrzy to syntetycznym teologicznym artykułem - albo chcesz poszerzać swą wiedzę, albo nie...

Bóg dał nam po to rozum, byśmy czytając Biblię i posługując się aparatem naukowym filozofii rozwijali i pogłebiali Teologię Objawienia.
Biblia jest księgą nad księgami - a innych nie posiadam, skoro masz taką książkę - umieść jej stosowny fragment - bardzo proszę
Zapisz siędo jakiejś wiekszej biblioteki - najlepiej do takiej, gdzie mają rozbudowany dział teologiczno-filozoficzny. To pozwoli ci uniknąć kupowania kisiążek, jeśli nie masz na nie pieniędzy. Często można korzystać z bibliotek uczelnmianych na miejscu w czytelni bez wiekszych kłopotów.
avador - czytalam kiedys ciekawa ksiazke pt "Dusza zwierzat", niestety nie pamietam w tej chwili autora. Biblia zdaje sie nie mowi nic na ten temat. A skoro tak, to wszystko, co mowic beda teologowie, jest po prostu ich pogladami, powiazanymi z Pismem w sposob bardzo luzny lub wcale. Nie wiemy czy zwierzeta maja dusze, mozemy jednak domniemywac, ze skoro Pismo tej kwestii nie porusza, to prawdopodobne jest, ze nie maja...ale tylko prawdopodobne.
Niezaleznie od odpowiedzi uwazam, ze poblazliwo-ironiczne podejscie do tych watpliwosci jest niezbyt na miejscu... a takie odczytalam u Aydamuska, moze nieslusznie, moze nadinterpretacja. Niezaleznie od odpowiedzi rowniez wiadomo, ze zwierzeta potrafia cierpiec, co nas zobowiazuje do szacunku do nich, wiadomo tez juz, ze sa blizsze czlowiekowi, niz sie wydawalo, pod wzgledem stopnia rozwoju emocjonalnego i zdolnosci myslenia (tak, tak, nikt juz dzis nie podwazy w sposob racjonalny i uargumentowany tego, ze malpy czlekoksztaltne posiadaja zdolnosc logicznego myslenia i planowania, oczywiscie nie w takim zakresie jak czlowiek, jednak roznica jest ilosciowa). Niektore ze zwierzat wyzszych, jak wspomniane malpy, ale tez np delfiny, posiadaja zaczatki wlasnej kultury! Kultura bowiem w najogolniejszym znaczeniu to zespoly zachowan nieprzekazywanych genetycznie, ale spolecznie, na drodze nauki od innych osobnikow - przy czym zachowania te roznia sie u poszczegolnych populacji danego gatunku. Da sie u zwierzat zaobserwowac obyczaje, rozne u roznych grup tego samego gatunku- cvhocby w sposbach zdobywania pokarmu, wykonywania prymitywnych narzedzi. To wszystko stawia nas blizej zwierzecych krewnych, niz sie wydawalo przez dlugi czas i niz chce przyjac do wiadomosci wielu ludzi:) A dodac trzeba jeszcze poczucie sprawiedliwosci, wyraznie zaznaczajace sie u malp, dodac trzeba zachowania sugerujace zdolnosc samoodniesienia na prostym poziomie. Odrzucanie tych odkryc zauwazam jako typowy rys w Kosciele. Dlaczego, pytam?Pewnie dlatego, ze konstatacja, iz zwierzeta sa nam bliskie i w wielu aspektach roznia sie od nas tylko ilosciowo, zdaje sie podwazac teorie o wyjatkowosci gatunku ludzkiego w swiecie przyrody? Nie podwaza tego. To czlowiek rozwinal sie na tyle, ze mogl poznac swojego Stworce, temu nie da sie zaprzeczyc, zatem jest w jakis sposob wyjatkowym i wybranym Stworzeniem. Nie potrzeba, w celu potwierdzania tego, negowac faktow. Faktow ze 'bracia mniejsi' posiadaja wiele zdolnosci i umiejetnosci, ktore przypisywalismy jedynie sobie. A coraz dokladniejsze poznawanie swiata zwierzat powinno nas sklaniac przede wszystkim do SZACUNKU dla innych istot.

Odrzucanie tych odkryc zauwazam jako typowy rys w Kosciele.

Droga Ondine, chyba nie zrozumiałas czegoś. Kosciół nie odrzuca istnienia duszy zwierzęcej. Teologia katolicka twierdzi, że zwierzęta mają duszę. Są stworzeniami Bozymi. (patrz na mój post wyżej). Róznica polega tylko na tym, że człowiek jest ukochanym stworzeniem Boga i własnie ludziom Bóg dał duszę nieśmiertelną, duszę która nigdy nie umrze. To własnie za ludzi umarł na krzyżu Syn Boży. Zwierzęta zostały stworzone aby słuzyć ludziom. Powinniśmy mieć dla nich szacunek, i pamietac o tym wszystkim co pisałas. O tym ze one potrafią cierpieć, okazywac radosc, przywiazanie. Nie zapominaj o tym ze one nie są zdolne do uczuć wyższych, tak jak człowiek. Nie potrafią kochać bezinteresownie. Zwierzęca "miłosc" bazuje na instynkcie przetrwania. Tym własnie róznimy się od naszych braci mniejszych.
Napisałas, ze Kościól odrzuca istnienie duszy, ze to jest "typowy rys". Nie zapominaj, że "bracia mniejsi" to określenie św. Franciszka który żył kilkaset lat temu...

Pozdrawiam!
Avadorze, w Biblii niestety, albo stety, nie ma odpowiedzi na wszystkie nasze szczegółowe pytania. Nie jest tak, że zawsze znajdziesz jakiś świetny cytat na poparcie lub obalenie jakiejś tezy. To jest zapis doświadczenia konkretnych osób w konkretnym czasie i miejscu, a nie 1000 pytań do...
Dlatego mamy Tradycję Kościoła, nauczania papieża, teologów.
Mat. A skad wiesz, ze zwierzeta nie maja uczuc wyzszych? Obserwacje i wiele badan naukowych, zdaja sie dowodzic, ze jednak maja. Ich uczucia nie sprowadzaja sie do isntynktow, czy konkretnie 'isntynktu przetrwania'. Znane sa przypadki poswiecania sie zwierzat dla innych, przypadki ktorych nie da sie tlumaczyc takimi instynktami. Jak tez sytuacje smierci z tesknoty za partnerem, czy ludzkim opiekunem.
Przykladem przejawu instynktu przetrwania o ktorym piszesz, moze byc np troska zwierzecej matki o potomostwo, czy obrona go nawet z poswieceniem zycia- wiadomo, sluzy to przetrwaniu gatunku, dla calosci gatunku jest korzystniejsze, zeby przetrwaly te mlode, niz matka, itd. A przejawem instynktu przetrwania moze byc przywiazywanie sie do zywiciela, bo jest zywicielem wlasnie. Ale jak mowie zwierzece uczucia nie koncza sie na czyms takim. Poczytaj wiecej. Poczytaj o delfinach holujacych do brzegu niedoszlych topielcow. Ludzi. Po co im to, po co tracic energie? Czy to, ze zwierze nie potrafi dalej zyc po stracie partnera, to objaw 'instynktu przetrwania'? zarowno dla niego, jak calego gatunku lepiej by bylo, zeby zylo, znalazlo innego partnera i plodzilo z nim potomstwo. Znane sa tez przypadki psow, ktore zdychaly po smierci wlasciciela, mimo ze mialy opieke, pozywienie itd. Takie reakcje swiadcza o istnieniu uczuc, i jakos slaby zwiazek tych uczuc widze z instynktem przetrwania. Natomiast co do bezinteresownosci milosci ludzkiej...z tym bywa baaardzo roznie:) Zreszta 'bezinteresownosc' mozna rozumiec roznie, nie tylko ja
Ale twierdzisz, ze nie zrozumialam, o co chodzi w tym watku. Zrozumialam. O, to, czy zwierzeta maja dusze i czy ona jest niesmiertelna. Odnoszac sie do tego, napisalam, ze Z BIBLII WNIOSKOWAC O TYM NIE MOZEMY. Bo Biblia po prostu sprawy nie okresla. Ty mi mowisz o teologii katolickiej. Owszem, ona moze twierdzic, ze zwierzeta
maja dusze smiertelna i ja tego nie negowalam- natomiast twierdzenia te nie wywodza sie w jakis jasny sposob z Biblii. Dlatego sa tylko spekulacja. I o to chodzilo.
Piszac o niewygodnosci pewnych odkryc dla wielu ludzi i trudnosci z ich uznaniem, nie wiazalam tego z dusza, problemem jej istnienia badz nie. Przeczytaj jeszcze raz uwaznie. Tam jest napisane, ze NIEZALEZNIE OD TEGO, CZY ZWIERZETA MAJA DUSZE, sa blizsze ludziom, niz sie wydawalo- i wlasnie to drugie czesto spotyka sie ze sprzeciwem. Dlaczego? Niejako swoim postem potwierdzasz moja teze, podkreslajac, ze to tylko my jestesmy ukochanym stworzeniem Boga, za ktore umarl - a przeciez dokladnie o tym pisalam. To, ze zwierzeta wyzsze znajduja sie na drabince rozwoju psychicznego, a poniekad nawet umyslowego, blisko nas, a w kazdym razie duzo blizej, niz sadzono dlugo- dla wielu ludzi wydaje sie podwazac przekonanie o wyjatkowosci ludzkiego gatunku. A tej wyjatkowosci w sensie, ktory tutaj ujales, nic nie podwaza przeciez.
Inna sprawa to zwiazek tego rozwoju wyzszych uczuc z posiadaniem badz nieposiadaniem przez zwierzeta duszy, nie jest oczywisty. z niesmiertelnoscia ewentualnej duszy, tez nie jest oczywisty. Na co argumentem mialo wiec byc twoje przypomnienie, ze tych uczyc wyzszych 'nie maja'? Na to, ze ich dusza nie jest niesmiertelna, czy na to, ze nie sa do nas podobne? : ) bo chyba nie na to, ze w ogole nie maja duszy, skoro dalej powolujesz sie na teologie, ktora twierdzi cos przeciwnego. Czyli chyba posiadanie uczuc to troche inna kwestia niz posiadanie duszy i jakosc tej duszy?...
Pozdrawiam.

[ Dodano: 2005-08-11, 12:14 ]
Biblia pokazuje wyrażnie że celem całego stworzenia świata był i jest człowiek. To dla człowieka i przez wzgląd na człowieka zostało wszystko stworzone. Zwierzętra są dla człowieka i jemu podległe jako pomoc i pokarm.

Bóg zaprasza człowieka do miłosci. Obiecuje mu zbawienie. Obiecuje mu miejsce u swego Boku. Człowiekowi i tylko człowiekowi dane jest zbawienie.

Tylko człowiek obdarzony jest cnotami habitualnymi takimi jak wiara, nadzieja i miłość. Zwierzęta nie pokładaja nadziei, nie wierzą i nie kochają w sposób ludzki. Są ufne i uległe, są posłuszne, lez nie mają duszy nieśmiertlenej, nie podlegają zbawieniu. Ich zadaniem jest służyć człowiekowi. Pomagać mu w pracy, strzec go i chronić, karmić go. Człowiek zaś zobowiązay jest do troskliwej opieki nad nimi.

Nie można jednak postawićznaku róznosći między człowiekiem a zwierzęciem. Człowiek jest bytem nadrzędnym. Człowiek i tylko człowiek jest bytem bardzo dobrym w oczach Bogas - szczytem stworzenia. Człowiek i tylko człowiek jest utworzony na podobieństwo Boga. Człowiek i tylko człowiek ma czynić sobier ziemiępoddaną. Człowiek i tylko człowiek zostałzbawiony i odkupiony przez śmierć i zmartwychwsatanie Jezusa Chrystusa. Wszystko inne ma wartość w oczach Boga przez wzglad na człowieka. Człowiek zaś kochany jest przez Boga jako taki. Jest dzieckiem Boga. Stworzony z miłosci i powołany do miłosći odpowiedzialnej.
Aydamusek...co do uczuc wyzszych, nie zgadzam sie. Jak wyzej. Sa argumenty na to, ze zwierzeta maja je przynajmniej w jakims stopniu. Czy maja dusze i jaka, jesli maja - nie wiadomo. Natomiast reszta w zaden spoob nie stoi w sprzecznosci z tym, co napisalam. Czego dowodzisz? Ze dla Boga jestesmy wyjatkowym stworzeniem? A w ktorym miejscu ja to podwazam? Nie podwazam, wrecz potwierdzilam kilkakrotnie. jeszcze raz, TO, ZE ZWIERZETA NIE SA OD NAS TAK ODLEGLE PSYCHICZNIE I UMYSLOWO, JAK SADZILISMY, nie neguje tego, ze jestesmy stworzeniem najbardziej ukochanym przez Stworce. Nie wiem wiec, o czym probujesz mnie przekonac. Pzdr.
Odninie drogi - wiara, nadzieja i miłosć podana przeze mnie to nie emocje i uczucia, ale cnoty habitualne - w takim wymiarze je poruszyłem. Nie negowałem twego stanowiska, a to dlatego, że psychologia współczesna jest cioagle nauką młodą i dynamicznie sierozwijajaća bardzo niejednorodna i wewnęrtrznie sprzeczną, Istnieje w niej wiele stanowisk, wiele teorii i potwoierzone one sa przez dane doświadczalne - mimoz iż wiele z tych teorii jest rozbierznych a nawet sprzecznych. Nie wnikam jednak w ten temat na razie głebiej, musiałbym bowiem bbliżej poszperać w specjalistycznej współczesnej literaturze, by wyszukac swszelkie za i przeciw.

Pisząc mój post pominołem niejako kwestię duszy i uczuć u zwierząt. Zajołem się ich miejscem w hostorii zbawienia oraz ich zyciowym powołaniem danym od Boga.

w skrócie:
    Zwierzęta niezdolne są do wiary, nadziei i miłości tak jak człowiek
    Zwierzęta są stworzone dla człowieka, a nie równowaznie z nim
    Człowiek jest za zwierzęta odpowiedzialny - winien sie nie troszczyc i traktowac je z miłoscą
    Zwierzęta nie podlegają zbawieniu które dane jest tylko człowiekowi
    Wniosek: zwierzeta nie mają duszy nieśmiertelnej - gdyby ją miały podlegać by musiały zbawieniu
    Rola zwierząt sprowadza sie do bycia pomoca człowiekowi lub pokarmem - zwierzęta nie sa równoprawnymi partnerami ludzi
    Człowiek winien obdarzac zwiezeta szacunkiem bo sa to dziełą Boga uczynioine przez wzgląd na człowieka


[ Dodano: 2005-08-11, 14:29 ]
A ja tego 'miejsca w historii zbawienia' w zadnym punkcie nie negowalam. Czy to, ze mimo tego poruszasz temat nie oznacza, ze wykazywana ostatnio bliskosc zwierzat i czlowieka pod wieloma wzgledami, o ktorej to bliskosci mowie, jest odbierana wlasnie jako negacja naszych 'miejsc' ? Podwazanie roli czlowieka i bycia przez niego najbardziej najbardziej umilowanym stworzeniem?.. Dlatego wielu ludzi wierzacych, a szczegolnie duchownych, sprzeciwia sie faktom tych podobienstw. O takim odbiorze tez pisalam. I Wasze posty zdaja sie to potwierdzac.
Nadal niestety nie wiem, o czym chcesz przekonac. I mysle, ze dalej dyskusja bedzie bezprzedmiotowa, wiec ze swojej strony ja koncze.
To moze ja na koniec wspomnę coś o wolnej woli którą my mamy a zwierzeta nie.
Obrazowo bedzie najlepiej.

Jesli meżczyzna zobacz piekną kobietę, lub kobieta przystojnego faceta to ma wybór. Decyduje co chce zrobić.

Jesli taka sytuacja zaistnieje wsród zwierząt np piesek spotka suczkę, nie mają mozliwosci zapanowania nad swymi instynkatami.

To wszystko ma chyba coś wspólnego z uczuciami wyzszymi, nie sądzisz Ondine?

Zwierzęta mozna tresowac, człowieka nie sposób... Wspomniałas o delfinach które holowały rozbitków do brzegu. Też o tym słyszałem i uważam że Pan Bóg jest najlepszym treserem na swiecie...

Pozdrawiam!

Marcin
Mat, zwierzeta tez czestokroc przekraczaja instynkty, robiac rzeczy, ktore wcale nie sa korzystne dla przetrwania ich samych czy gatunku:) a o takich rzeczach wspominalam wczesniej. sam brak kontroli popedu plciowego za pomoca woli jeszcze nie neguje istnienia wyzszych uczuc . zreszta wolna wola nie jest zadnym uczuciem. nawiasem mowiac wielu ludzi ma powazne problemy z kierowaniem swoim popedem i co, to oznacza, ze nie posiadaja uczuc? chyba nie ...
teraz juz koncze naprawde:)

[ Dodano: 2005-08-11, 23:27 ]
Jezus nie powiedzial do zwierzat ze sa solą tej ziemi lecz do ludzi.
To ludzie zostali stworzeni na obraz i podobienstwo Boga o czym juz Adam pisał wczesniej.
Zwierzeta z punktu widzenia religi chrzescijanskiej nie maja duszy.
W bibli nie ma zadnego potwierdzenia tego jaskoby zwierzeta mialyby posiadac dusze.
Wczytujac sie w Biblie widzimy ze zawsze na pierwszym miejscu jest pokazany człowiek a pozniej zwierzeta.Jest nawet fragment w bibli gdzie wyraznie jest ukazane odroznienie istoty ludzkiej od zwierzecej.Ta pierwsza posługuje sie umyslem,jest stworzeniem myslacym a ta druga postepuje wedlug natury.Wskazuje na to fragment
15 Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli
i myślenie godne tego, co mi dano!
On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości,
i tym, który mędrcom nadaje kierunek.
16 W ręku Jego i my, i nasze słowa,
roztropność wszelka i umiejętność działania.
17 On mi dał bezbłędną znajomość rzeczy:
poznać budowę świata i siły żywiołów,
18 początek i kres, i środek czasów,
odmiany przesileń i następstwa pór,
19 obroty roczne i układy gwiazd,
20 naturę zwierząt i popędy bestii,
moce duchów i myślenie ludzkie,
różnorodność roślin i siły korzeni.
21 Poznałem i co zakryte, i co jest jawne,
pouczyła mnie bowiem Mądrość - sprawczyni wszystkiego!

Nie ma w Bibli opisu gdzie zwierzeta modla sie do Boga.Mało tego.Nie jest napisane zeby miały jakiegokolwiek Boga.Natomiast mnostwo jest swiadectw modlitw człowieka do Boga.Nic dziwnego ,skoro czlowiek jest osoba posiadajaca dusze.Jest osoba duchową.
To Jezus przychodzac na swiat stał sie człowiekiem a nie zwierzeciem,aby m.in. pokazac prawdziwą godnosc człowieka.My,ludzie jestesmy Swiatynią Boga i Duch Swiety mieszka w nas.
Oczywiście, człowiek jest najdoskonalszym bytem na ziemi, koroną Bożego stworzenia. Ale nie można absolutnie stwierdzić, że nie ma jakiejś łączności między nami a zwierzętami, przynajmniej niektorzy autorzy biblijni tak to odczuwali.
Np. Kohelet: "Los bowiem synów ludzkich jest taki sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc czlowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością" (3,19). Jasne, Kohelet jest specyficzny z tym swoim myśleniem o marności, to jeszcze nie Nowy Testament i pewność istnienia życia wiecznego.
Ciekawym przypadkiem jest historia Balaama, którego oślica była posłuszna Bogu, stała się narzędziem w Jego ręku (Księga Liczb 22).
Zawarcie przymierza z Noem ma dwa rysy:
1. Bóg zawiera je z wszelką istotą żywą, także ze zwierzętami (Rodzaju 9,9n)
2. zwierzęta stają się pokarmem dla człowieka (Rdz 9,3) - podczas gdy w raju pokarmem były rośliny (Rdz 1,29).
Bóg jako Stworca podtrzymuje życie nie tylko ludzi. Pięknie mowi o tym Psalm 104.
"Ty zdroje kierujesz do strumieni, ktore pośrod gór się sączą:
poją one wszelkie zwierzęta polne...
Lwiątka ryczą za łupem, domagają się żeru od Boga....
Wszystko to czeka na Ciebie, byś dał im pokarm we właściwym czasie>"
W Psalmie 148, czy też w kantyku trzech młodzieńców (Dn 3) cale stworzenie wzywane jest do oddania chwały Bogu - to chyba jest modlitwa?

PS Ja tylko tak dla poszerzenia horyzontu, za polemikami nie przepadam.
Miałem niedawno przyjemność pisać o zagsadnieniu duszy na innym Forum. Czy ją mamy, jako łatwy do odłączenia czynnik składowy istoty ludzkiej, a potem ona gdzieś sobie ulatuje i trafia do stóp Tego, który ją nam tchnął w nozdrza - czy też nią jesteśmy , bo to różnica biegunowa.

Odpowiadałem wtedy pewnemu forumowiczowi, który pisał:


Wierze w istnienie duszy i definjuje ja tak:

dusza jest to niewyjasnione zjawisko ktore powoduje to ze materia ozywa - czlowiek skonstruowany z wielu roznych oraganow zycje, funkcjonuje, gdyby zlozyc czlowieka z roznych organow innych ludzi nie daloby sie go wkrzesic by zyl - i ten element ktory ozywia cialo nazywam dusza.

ale dusze ma tez kazde inne zywe stworzenie z mrowkami wlacznie - czy mrowki sa tez traktowane jak ludzie tzn. czy Bog (wdg katolicyzmu) tez przewiduje niebo, pieklo i wszystko inne dla zwierzat, owadow i inych stworzen ?

Koniec cytatu.

No właśnie - czy duszę ma tylko człowiek, czy zwierzęta też. A wystarczyłoby poczytać tzw. Pismo Święte, by problem duszy stał się jasny i nieciekawy. Pismo wyraźnie w 2Moj.2:7 podaje:"I Bóg tchnął w nozdrza człowieka dech żywota - i stał się człowiek duszą żyjącą". STAŁ SIĘ CZŁOWIEK DUSZĄ!! OTRZYMAŁ DECH ŻYCIA (ODDECH DOSTARCZAJĄCY TLEN DO KOMÓREK, ALE NASI PRZODKOWIE O TYM NIE WIEDZIELI). Zwrot "dusza żyjąca" oznacza, że są też i dusze martwe, czyli że mit o duszy nieśmiertelnej jest oczywistą projekcją ludzkiego chciejstwa, by choć w tym fragmencie bytu zbliżyć się do boskiego idealu nieśmiertelności. Ezechiel jednoznacznie stwierdza: "Dusza, która grzeszy, ta umrze"(Ez.18:20). Zatem "dusza" w pojęciu bytu nieśmiertelnego, wychodzącego z ciała i bytującego w zaświatach, niemożliwego do zabicia, nie istnieje...Opisane w Piśmie przypadki, np."oddzielenia duszy i jej wędrówki na łono Abrahama" nie stoją w sprzeczności ze stanowiskiem Biblii jasno stwierdzajacym, że "nie mamy duszy", ale "jesteśmy duszami", mają jedynie znaczenie stricte metaforyczne, użyte przez Jezusa do wyostrzenia fragmentu innego, opisywanego przezeń w "podobieństwach", problemu.
W innym miejcu Pismo powiada w Ap. 16:3:"I wszelka dusza zdechła w morzu". Zaś w ks. Jozuego 11:11 napisano:"Zabili też każdą duszę, która była w niem(mieście Hasor). Dz.Ap.27:37 donosi- "A było nas wszystkich dusz w okręcie 276". Chyba najbardziej przekonującym wersetem, że "dusza" to nie odrębny "eter" w nas, ale ciało żyjące, a więc łaknące i czujące rozmaite pożądania, przemieniające w związku z tym materię, jest 3Moj. 12:20: "Gdy rozszerzy Pan, Bóg twój, granicę twoją, jako ci powiedział, i rzekłbyś: będę jadł mięso dlatego, że pożąda dusza twoja jeść mięso; według wszelkiego pożądania duszy twojej będziesz jadł mięso". Skądinąd wiemy, że żądza posiłku, łaknienie i inne, cielesne pożądania to immanentne cechy ciaa materialnego, zatem "dusza łaknąca" to po prostu ciało... żyjące, z wszystkimi tego PRZYZIEMNYMI, DOCZESNYMI "mankamentami"!

Dusza pożądająca to nic innego jak żyjące ciało wraz z miotającymi je żądzami: głodem, pragnieniem, chuciami, wszelakimi uczuciami. Żyjące ciało to ciało pełne krwi, o której 3Moj.17:11, jakby intuicyjnie wyczuwając, jaka jest rola krwi w transporcie "dechu życia - tlenu", pisze:"Albowiem dusza wszelkiego ciała we krwi jego jest". Nie ma nie było) krwi w ciele - nie ma(nie było) życia, choć dziś, w epoce fluoropochodnych związków zastępczych, na krótką metę nie jest to już warunek niezbędny istnienia "duszy żyjącej". Werset 14 wprost informuje, że nasi przodkowie krew utożsamiali z duszą, a nie, jak kilka wersów wyżej, że "we krwi jest dusza", choć w tym wypadku (tlen) byli bliżej prawdy.

Aby człowiek - czy jakiekolwiek inne istoty żyjące - mógł być duszą żyjącą, zdolną korzystać z utleniających skutków działania "tchu życia"( czyli odechu dostarczającego tlen, o którym piszący Biblię nie mieli bladego pojęcia, dla nich oddech to byl ów tchnięty w nozdrza pierwszego stworzonego człowieka czy urodzonego niemowlaka "dech życia"tajemniczy, niewytłumaczalny, a więc "odboski") musi spełnić dodatkowe warunki: dysponować (być) w miarę zdrowym "piecem", regularnie zasilanym "paliwem" chemicznym (pożywieniem). Brak spełnienia któregokolwiek, choć jednego z wymienionych 3 warunków krytycznych powoduje, że każda "dusza żyjąca" w warunkach naturalnych, bez wspomagania całą aparaturą medyczną, staje się "duszą martwą".
I stąd wzięło się szereg wersetów, które ostatni oddech umarłego postrzegali jako fakt powrotu "dechu życia" do Stwórcy, który dał mu ten "dech" w momencie urodzenia, nie wiedząc, że człowiek 9 miesięcy oddycha przecież płucami matki, korzystając z "ducha (dechu) życia" swojej rodzicielki -Kazn.Sal.12:7. Brak "oddechu płucnego" płodu (gdyby o tym wiedzieli), choć pewnie jako bystrzy obserwatorzy zauważyli jego brak przy narodzinach, a potem pojawienie się oddychania i krzyk dziecka) byłby zapewne prawdziwą zagwozdką dla starożytnych obrońców tezy, że człowiek staje się "duszą żyjącą" w momencie, gdy zaczyna oddychać "tchem tchniętym w jego nozdrza "boskiego dechu życia".

Spór o duszę to koronny dowód na to, jak z właściwych, choć mocno intuicyjnie wywiedzionych przesłanek łatwo wyciągnąć fałszywe wnioski, wokół których ludzie zawsze nabudują mnóstwo karkołomnych teorii i niepotrzebnego zamieszania. A spór zasadniczy: jestem duszą, czy mam duszę, ma proste, że aż prostackie rozwiązanie. Tę zasadniczą różnicę, przełożoną z biblijno-religijnego "na nasze" można zobrazowac krótko a dosadnie: to taka różnica jak między "być psem" a "mieć psa", "być drzewem" na posesji a "mieć drzewo" na posesji.Być parobkiem a mieć parobka, jak między być osłem a mieć osła... itd...itp.
Przeczytalem wszystko co jest i chyba zamilkne.Kocham zwierzeta bardzo a one mnie.Nigdy nie zrobily mi krzywdy ani ja im.Duzo moge pisac na ten temat ale ciekaw jestem dalszych wypowiedzi waszych.Jeszcze tu zerkne napewno bo zaciekawilo mnie bardzo........
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dotykserca.keep.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [Solidarność i Pamięć]. • Design by Free WordPress Themes.